Pomimo wyhamowania wzrostów na licytacji ISW, to duża różnica między nią, a sesją VEZG spowodowała kolejny skokowy wzrost na dużej giełdzie w Niemczech. Cena na środowym parkiecie (08.02.2023) wzrosła o 12 eurocentów, do rekordowego poziomu 2,20 euro za kg przy 57% mięsności (10,43 zł). W Polsce zakłady również podnoszą stawki i na dzień dzisiejszy nikogo nie dziwią ceny rzędu 10,50 zł/kg za klasę E. Świń brakuje i brakować będzie w najbliższym czasie.

Według Eurostat (Urząd Statystyczny Unii Europejskiej), roczne wyniki uboju świń za 2022 rok były niższe niż w roku 2021, co wynika z mniejszego pogłowia. Wstępne wyniki badań wykazują, że we wszystkich krajach członkowskich spadło pogłowie trzody chlewnej i dalej spada. Słysząc takie dane nie dziwi decyzja Danish Crown, które postanowiły ograniczyć uboje w Essen (Niemcy) o 40% do maja 2023 roku, a w związku z tym ograniczyć także zatrudnienie. Duże korporacje ratują się w ten sposób przed nadmiernymi kosztami, bo kryzys, który dotykał hodowców i producentów przez ostanie 2 lata, powodując spadek pogłowia, przenosi się teraz na zakłady, które muszą bić się o surowiec wśród tych, którzy na rynku jeszcze pozostali. Stąd obecne wzrosty cen tuczników i wydaje się, że ich koniec jeszcze nie nastąpił.

Sytuacja na rynku trzody nie jest obojętna również dla producentów zbóż. Mniejsze pogłowie zwierząt powoduje mniejsze zapotrzebowanie na pasze, a co za tym idzie rośnie podaż względem popytu, co wywoływać może kolejne obniżki zbóż, szczególnie paszowych. Może to doprowadzić do kolejnych zapaści wśród gospodarstw rolnych i ich problemów finansowych, ale może też wpłynąć na rynek trzody. Związane jest to z tym, iż rolnicy, którzy nie będą chcieli sprzedać tanio zboża, a posiadają możliwość zwiększenia produkcji zwierzęcej przeznaczą zboże na pasze, co umożliwi sprzedaż z zyskiem. Może to jednak spowodować nadmiar tuczników na rynku, a przez to spadek cen.

Najszybsza forma wzrostu pogłowia, to zakup warchlaka i tuczenie go do masy ubojowej, jednakże na rynku warchlak jest nie tylko drogi, ale przede wszystkim jego podaż jest bardzo niska. Przez ostatnie dwa lata wielu zrezygnowało z produkcji prosiąt, lub jak w przypadku Danii, postanowiono zmienić charakter produkcji na cykl zamknięty. Powoduje to poważny problem, którego rozwiązanie nie jest łatwe, ponieważ aby zwiększyć produkcję warchlaków, najpierw należy zwiększyć stado podstawowe. Obecnie w Polsce mamy około 34620 stad, które posiadają stada podstawowe – wynika to z ilości złożonych wniosków w ramach „Nadzwyczajnego tymczasowego wsparcia dla rolników, mikroprzedsiębiorstw oraz małych i średnich przedsiębiorstw szczególnie dotkniętych wpływem rosyjskiej inwazji na Ukrainę”. Jednak stad produkujących prosięta na rynek jest wciąż zdecydowanie za mało, aby nadążyć za potrzebami rynku. Choć rolnicy będą zwiększać stada podstawowe, zarówno Ci którzy produkują prosięta, jak i Ci w cyklu zamkniętym, to nie każda loszka nadaje się na sztukę do produkcji, co powoduje kolejne wąskie gardło. Ponadto zysku ze sprzedaży potomstwa od tych loch producenci mogą spodziewać się dopiero za 9-10 miesięcy.

Bartosz Czarniak

Rzecznik „POLSUS”

Link do artykułu

Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej 
„POLSUS" 
ul. Ryżowa 90
02-495 Warszawa
tel. +48 22 723 08 06
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

 

Modernizacja strony internetowej www.polsus.pl sfinansowana z Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego

 

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2017
Projekt i wykonanie CFTB.PL

UWAGA! Ten serwis używa plików cookies.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

Wszystko o plokach cookies tutaj