Po kolejnym tygodniu zmagań producentów żywca wieprzowego z niską ceną świń napływające sygnały z rynku dają nadzieję na poprawę sytuacji.

W Niemczech mała giełda dwukrotnie zakończyła się nie tylko bardzo dobrą sprzedażą, ale i podwyżkami, które choć symboliczne, są jednak dobrą wiadomością. Niestety, nie przełożyło się to na podwyżkę na dużym parkiecie i cena w środę po raz kolejny uplasowała się na poziomie 1,48 Euro za kg w klasie E. Wpływ na wspominaną stawkę mają również duże rzeźnie, wciąż tłumaczące się mizernym handlem.

Dania prowadząca wzmożony handel z Chinami odnotowała ostatnio spadek eksportu wieprzowiny do Państwa Środka, co przełożyło się na ponowne obniżki cen.  Obecnie cena tucznika w tym kraju wynosi w przeliczeniu 6,50 zł/kg w klasie E, czyli tyle, ile oficjalnie maksymalnie proponują zakłady w Polsce.

Z kolei w Chinach w ciągu tygodnia, jak donoszą źródła statystyczne, cena za żywiec podskoczyła o 2,50 zł. W ostatnim czasie pojawiły się przesłanki, iż kraj ten, ze względu na niską cenę miał uruchomić interwencyjny skup świń. Jednakże część ekspertów podaje, że podwyżka spowodowana jest wyłącznie potrzebą rynku. W ciągu ostatnich 2-3 tygodni w Chinach na masową skalę ubijano tuczniki w chlewniach zagrożonych ASF, jednak zdrowe sztuki ze stref największego zagrożenia nie są utylizowane, a skupowane i poddawane przerobowi. Proces ten najprawdopodobniej dobiegł końca i rynek chiński wysyła sygnał, że znów potrzebuje wieprzowiny. Przełożenia na rynek europejski możemy spodziewać się w przeciągu 1-2 tygodni, a wyznacznikiem takiego stanu rzeczy będą sesje małej giełdy w Niemczech.

W Polsce nie milkną echa kontrowersyjnej decyzji o wybijaniu wszystkich świń w promieniu 1 km od ogniska ASF w stadzie świń. Według wielu rolników,  a także osób związanych z produkcją trzody działanie takie, nie dość, że pogłębi kryzys produkcyjny wieprzowiny w kraju, to w dłuższej perspektywie przełoży się na powstawanie kolejnych ferm tuczu nakładczego uzależniających nasz kraj od spółek z kapitałem zagranicznym.

Następny problem to decyzja Brukseli i Komisji Europejskiej w odpowiedzi do petycji wzywającej do zniesienia używania klatek w jakiejkolwiek produkcji, nawet kojców porodowych, które zabezpieczają oseski przed przygnieceniem. Petycję tę podpisało 1,4 mln osób w całej UE, a zatem w tym przypadku prawo do decydowania o przyszłości produkcji przypada 0,2-0,3% ludności Unii. Warto wspomnieć, że większość inicjatorów tej akcji jest za całkowitą likwidacją produkcji zwierzęcej.

Podmioty skupujące bardzo aktywnie poszukują żywca, gotowe kupić jakąkolwiek ilość, jednak póki co, nie przekłada się to na podwyżkę cen.  Jednakże, jeżeli Hiszpania i Dania znów wrócą do normalnego handlu z Chinami, stawki szybko pójdą do góry, bo rynek nie będą zalewały tusze z tych państw (głównie z Hiszpani). Kolejną pozytywną informacją są zbliżające się żniwa, które wyhamowują wzrosty cen zbóż i nawet Ci, którzy nie mają własnych zapasów do produkcji pasz, będą mogli kupić surowiec nieco taniej.

Pozostaje mieć nadzieję, że rynek zareaguje pozytywnie na podwyżki w Chinach i w produkcji trzody wróci opłacalność.

Bartosz Czarniak

Źródło: https://www.facebook.com/Pomorsko-Kujawski-Zwi%C4%85zek-Hodowc%C3%B3w-Trzody-Chlewnej-Polsus-Bydgoszcz-295386154301393

Polish Pig Breeders and Producers Association
„POLSUS" 
ul. Ryżowa 90
02-495 Warsaw
phone. +48 22 723 08 06
e-mail: This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.

  

 

© All rights reserved - 2017
Design CFTB.PL

NOTE! This site uses cookies and similar technologies.

If you not change browser settings, you agree to it. Learn more

I understand